Lata prohibicji w Stanach Zjednoczonych nie należały do łatwych. Najlepiej wiedzą o tym osoby z niższej klasy społecznej. Mężczyźni, próbując utrzymać siebie i rodzinę handlowali nielegalnym bimbrem. Tak właśnie zarysowana jest fabuła Lawless- adaptacji książki Matta Bonduranta (wnuka Jacka Bonduranta) „The Wettest County In The World”. Po Zakazanym Imperium, w którym pokazana jest wyższa sfera miasta Chicago pojawił się film o przedmieściach i jego przeciętnych mieszkańcach, próbujący jakoś wiązać koniec z końcem.
Tak właśnie żyją bracia Bondurant – Forrest, Howard i Jack. Powszechnie znani z nieobliczalności i braku posłuszeństwa wobec władzy, odmawiają płacenia łapówki nowoprzybyłemu z Chicago – Charlie’mu Rakes’owi. Tym samym rozpoczynają brutalną rozgrywkę, która wkrótce przeradza się w wojnę.
Przy pierwszych ujęciach od razu zwraca się uwagę na oszczędną scenografię. Opiera się w szczególności na wnętrzach domów bohaterów i miasteczkach ukazanych jedynie z zewnątrz. Resztę planu zajmują lasy, drogi i pola. Widać iż nie mamy do czynienia z superprodukcją, a filmem skonstruowanym na historii, podtrzymanym przyzwoitą obsadą.
Reżyser powierzył rolę młodemu aktorowi, znanemu z superprodukcji Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki czy Transformers oraz młodzieżowych filmów takich jak Niepokój.
Shia LaBeouf zbudował głównego bohatera przede wszystkim na uczuciach. Jack ma dużo uroku, chłopięcej wrażliwości ukazanej już w pierwszych scenach filmu. Aktor nie szarżował z rosnącymi emocjami, dawkował je powoli, z umiarem. Nie próbował na siłę wybić się przy swoich bardziej doświadczonych kolegach z planu. Wydawał się grać po swojemu bez zbędnego zwracania na siebie uwagi. Jak na gwiazdę, od której nie wszędzie wymagano poważnej gry, spisał się całkiem nieźle. W scenach z jego udziałem pojawia się nieco patosu, choć przy ukazanym brutalizmie nie jest on aż tak uwidoczniony.
Tom Hardy całkowicie stonował swoją rolę. Forrest jest szorstki o zimnym spojrzeniu i niemrawym, ociężałym chodzie z mocnym południowym akcentem. Wydaje się nieprzystępny, nieco aspołeczny- mamroczący odludek bardziej przystosowany do uwydatniania przemocy niż konwersacji.
Guy Pearce zupełnie odmiennie podszedł do postaci specjalnego agenta. Zrobił to co zwykle było charakterystyczne u Gary’ego Oldmana lub innych aktorów wcielających się w antagonistów. Karykaturalny wygląd, zabawny ubiór przy mocno negatywnie nacechowanej kreacji, daje groteskowo-przerażający efekt. Już w filmach sprzed lat, postać zła o dziwacznej prezencji wzbudzała niepokój u widza (Piąty element, To nie jest kraj dla starych ludzi). Pearce tłumi emocje, aby w końcowych scenach wybuchnąć niczym bomba z opóźnionym zapłonem. Rola nie jest specjalnie odkrywcza, ale według schematu zrealizowana bardzo dobrze.
Bardzo szkoda, że mając w obsadzie Gary’ego Oldmana nie wykorzystano tego aktora możliwie jak największej. Scen jest zdecydowanie za mało, choć trzeba przyznać, że są one prawdziwymi perełkami w całym filmie. Oldman daje popis, kradnie te fragmenty dla siebie, zupełnie się przy tym nie wysilając. Ze swoim zawadiackim uśmieszkiem pokazuje prawdziwy urok zimnego drania.
Film skonstruowany jest na bardzo brutalnych i drapieżnych obrazach, bohaterowie walczą na pistolety, strzelby, noże i kastety. Ta doza okrucieństwa, przy niewielkim humorze i obdarcia z sentymentalizmu przypomina Wschodnie obietnice Cronenberga.
Muzyka składa się z różnych piosenek, dość skocznych i przyjemnych dla ucha. Kostiumy są adekwatne do epoki- brudne, wiszące w kroku spodnie, powyciągane swetry, poprzecierane kamizelki obok pięknie wykrojonego garnituru Rakes’a czy wyzywającej sukni panienki z miasta Maggie, nadają postaciom odpowiedniego charakteru w filmie.
Guy Pearce jako Charlie Rakes, kadr z filmu Lawless dystrybucja Monolith Films
Lawless nie należy do produkcji ani rewelacyjnych, ani miernych. Postacie mają żywotność, oczywiście widzowie kierują całą swoją sympatię na trójce braci (jakżeby inaczej, skoro agent strzegący prawa jest od nich bardziej bezprawny, pozbawiony skrupułów i zasad moralnych). Nie mamy fajerwerków czy zwrotów akcji, a zakończenie, biorąc pod uwagę krwawą scenerię, może nieco rozczarować swoim sielankowym klimatem. Jednak jeśli ktoś lubi mocne kino z dobrze odegranymi rolami i nieskomplikowaną fabułą będzie w pełni usatysfakcjonowany.
Ocena ogólna: 4+/6
Scenariusz i reżeseria : 3/6
Aktorstwo: 4/6
Muzyka: 5/6
Scenografia, kostiumy, charakteryzacja: 5/6
Klimat: 5/6
Informacje dodatkowe:
! film zawiera bardzo brutalne sceny, zdecydowanie nie dla wrażliwych widzów.
0 komentarze:
Prześlij komentarz