Sundance to kolebka amerykańskiego kina
niezależnego. To tutaj nieznani jeszcze artyści z błogosławieństwem Roberta
Redforda mogą stworzyć swoje filmy, a potem wypromować je na festiwalu. Większość
z nich zdobywa coraz większą popularność, zarówno w samej Ameryce jak i w
Europie. Wydaje się, że Sundance jako jedne z nielicznych oddaje świeżość,
nowość i nie boi się eksperymentować zarówno z formą, opowieścią jak i
warsztatem. Mam wrażenie, że również ma tam duże znaczenie edukacja w szczególności
młodego widza. Kiedyś pochwały zdobywała Mała
miss, Juno czy Goats teraz przyszedł czas na Najlepsze, najgorsze wakacje.
Historia jest nader prosta: młody Duncan
wyjeżdża wraz ze swoją matką, jej nowym partnerem i jego córką na wakacje do
mało interesującej okolicy. Zakompleksiony przez przyszłego ojczyma chłopak
codziennie ucieka od dorosłego towarzystwa, by trafić przez przypadek do parku
wodnego. Tam poznaje optymistycznego, choć nieco osobliwego Owena- kierownika,
który zatrudnia go do pracy sezonowej. Te dwie sprzeczne osoby zaczyna łączyć
zrozumienie i przyjaźń, a Duncan zaczyna odzyskiwać wiarę we własne możliwości,
czuć się dobrze z samym sobą i pozytywnie czerpać z życia.
Kadr z filmu Najlepsze, najgorsze wakacje, 2013, dyst. Best Film
Największą zaletą filmu są aktorzy, a w
szczególności odtwórca głównej roli Liam James. Duncan w jego wykonaniu wydaje się zmieniać powoli, nieprzesadnie.
Widać zagubienie i pogodzenie się ze smutnym życiem, choć z drugiej strony
można zauważyć, że ma chęć zmienienia się, ale nie ma mu kto w tym pomóc.
Dlatego kreacja ta wydaje się naturalna, ale również i symboliczna. Myślę, że
wiele młodych ludzi mogłoby się identyfikować z Duncanem i jego licznymi
problemami. Również jego kontakty zarówno z najbliższymi jak i obcymi wyglądają
przekonująco, a przez to przejmująco.
Drugim jasnym promykiem w filmie jest
postać Owena jako mentora. Sam Rockwell ociera się o komizm i powagę. Jego
ekscentryczna gra jest tutaj nieco ostudzona, a przez to ogląda się ją z
przyjemnością. Trochę żartem, trochę serio wyraźnie opiera swojego bohatera na
charyzmie oraz sile charakteru. Przyciąga do siebie i zaraża pogodą ducha.
Sam Rockwell i Liam James, Najlepsze najgorsze wakacje, 2013, dyst. Best film
Zarówno muzyka jak i obraz ładnie ze
sobą współgrają, plany są w szczególności bliskie albo amerykańskie, wyraźnie ukazujące reakcje postaci. Momentami montaż wprowadza dosyć ostre ciecia, dodając przy tym jeszcze bardziej energiczne tempo. Niemal wszystko
widzimy z perspektywy Duncana za wyjątkiem jednej, krótkiej sceny i to właśnie
dzięki temu prostemu zabiegowi utożsamiamy się z bohaterem.
Moralizatorskich haseł w Najlepsze, najgorsze wakacje nie
brakuje. Od szanuj siebie, po podążaj własnymi ścieżkami. Jakkolwiek nie
brzmiałoby to banalnie i naiwnie historia nieśmiałego Duncana należy do tego
typu kina, które powinno być pokazywane w formie edukacji, szczególnie pośród
młodych ludzi. Film pokrzepia, dodaje pozytywnej energii, uczy a przy okazji jest
całkiem niezłą rozrywką. Czego chcieć więcej?
Ocena ogólna 4+/6
Scenariusz i reżyseria 4/6
Aktorstwo 5/6
Zdjęcia 4/6
Muzyka 4/6
Klimat 5/6
0 komentarze:
Prześlij komentarz