- Przyszedłem spytać czy pojednałeś się z Bogiem.
- Z Nim jestem w pokoju. Mam konflikt z Człowiekiem.
Ileż to razy oglądało się historie uroczego, romantycznego trampa odzianego w ciasny żakiet, za duże spodnie i zabawny melonik? Dyktatora i Dzisiejsze czasy oglądałam kilkanaście razy i za każdym razem się śmiałam. Chociaż minęło około 80 lat od premiery wielkich filmów pana z wąsikiem to jego perypetie nadal potrafią bawić oraz poruszać.
Czy o Charlesie Chaplinie można mówić, że był dobrym aktorem/ reżyserem/ scenarzystą/ montażystą/ kompozytorem? Tutaj opinie są podzielone zarówno między widzami jak i samymi krytykami. Ja stoję gdzieś pośrodku, szanując pomysły legendy kina, jednak do samej realizacji tych produkcji podchodzę trochę chłodno. Być może wina leżała po stronie schematyczności postaci, gdyż oprócz dyktatora (niepozbawionego uroku osobistego), aktor ten był dla mnie po prostu trampem.
Długo przymierzałam się do obejrzenia Pana Verdoux, gdyż nie do końca mogłam uwierzyć, że Chaplin może mnie czymś zaskoczyć. Zważywszy na to, że nastąpiła druga/pierwsza premiera w Polsce jednego z jego ostatnich filmów, trudno jest nie wykorzystać okazji i jej nie zobaczyć.
Reżyser tworząc postać byłego bankiera- mordercy trochę zmienił w sposobie kreacji, choć nie jest to zmiana diametralna. Właściwie na pierwszy rzut oka jest niewidoczna. Silna stylizacja z barwną mimiką i gestami przypominała mi trampa. Różnica między panem Verdoux, a pozostałymi bohaterami, które kreował aktor, tkwi w metodzie jej ukazania w filmie i złudnego pierwszego wrażenia. Niepozorny człowieczek, ze sceny na scenę ukazuje swoje prawdziwe oblicze. Bowiem z czasem okazuje się, że pod maską urokliwego, nieco niezdarnego dżentelmena wydaje się kryć potwór w ludzkiej skórze.
Kadr z filmu Pan Verdoux, 1947
Jednak historia ta nie jest do końca taka prosta, gdyż w pewnym momencie pojawiają się wątpliwości czy rzeczywiście mamy do czynienia z jednostką psychopatyczną czy człowiekiem słabym, który przyparty do muru, po utracie pracy, a tym samym środków do życia, postanawia sięgnąć po ostateczność, aby tylko utrzymać żonę i dziecko? Jakkolwiekby nie brzmiała odpowiedź czy Verdoux zabija dla pieniędzy czy przyjemności (a może dla jednego i drugiego) najważniejsze jest to iż Charles Chaplin stworzył bohatera złożonego, mniej przystępnego w odbiorze, wzbudzającego skrajne uczucia.
Świetny duet Charlesa Chaplina z Marilyn Nash, scena z filmu Pan Verdoux
Najbardziej podobała mi się swoista gra stworzona między głównym bohaterem, a widzem, która dzieje się w kilku oddzielnych scenach już po prologu. Aktor dyskretnie spogląda w kamerę, posyłając dyskretne uśmieszki, unosząc brwi, czasem cmokając. Zważywszy na jego psychopatyczną naturę, mimika ta nabiera zupełnie innego wymiaru.
Pan Verdoux jest filmem niezwykle inteligentnym z dwuznacznym bohaterem. Zaskakuje zarówno fabułą jak i formą, gdyż pod warstwą komedii z trampowymi gagami można dostrzec gorzką historię o upadku człowieka.
Ocena ogólna 5-/6
Scenariusz i reżyseria 5/6
Aktorstwo 4/6
Zdjęcia 4/6
Muzyka 5/6
Klimat 5/6
0 komentarze:
Prześlij komentarz