9 grudnia 2013

John Malkovich

Ten niezwykły aktor o niepokojące fizjonomii, z bardzo przyjemną barwą głosu (której brzmienia on sam nie lubi), zasłyną rolami uwodzicieli, artystów, wariatów czy osób zwyczajnie pokrzywdzonych przez los. Jest jak kameleon, potrafi zmienić się nie do poznania, nie poddając się przy tym charakteryzacji. Oddaje się swojej postaci, od postawy po mimikę i gesty, a skończywszy na takich detalach jak akcent.

Jeden z najlepszych aktorów charakterystycznych - John Malkovich - kończy 60 lat.

Role, które utkwiły mi w pamięci to przede wszystkim Lennie Small z Myszy i ludzi, Gilbert Osmond z Portretu damy i Teddy KGB z Hazardzistów. Wszystkie charyzmatyczne, naładowane emocjami, ze szczyptą szaleństwa. Zawsze fascynowało mnie to, że Malkovich ciągle odgrywając kreacje ze stylizacją silną, nigdy nie poddaje ich przesadzie. Gdzieś balansuje na granicy komizmu i tragizmu. Dziwne, ale widząc go na ekranie, tak mnie przekonuje do swoich bohaterów, że nie potrafię nie traktować go poważnie. I to nie ważne czy rzuca fuck’ami, biega obładowany ładunkami wybuchowymi czy tańczy groteskowy balet (Tajne przez poufne, RED, Być jak John Malkovich). I dlatego też powodzeniem odnalazł się we współczesnym filmie rozrywkowym. Szkoda tylko, że coraz mniej widzi się go w kinie niezależnym. Bo przecież był taki piękny czas, gdzie każdy chciał być jak John Malkovich...


Nie jest to wybitna rola w wybitnym filmie, ale myślę, że dla samego Malkovicha warto obejrzeć. Tajne przez poufne, braci Coenów. Zlepek scen, w których aktor wielokrotnie użył słowa fuck. Jak można żonglować jednym, prostym słowem. Chyba tylko on tak potrafi.

Być jak Stanley Kubrick. Nieco wygładzona, o spontanicznych gestach kreacja. Szkoda, że rzadko się o niej wspomina zważywszy na to, że jest to jedna z ciekawszych ról w jego karierze. Może nie specjalnie dobra, ale miło jest zobaczyć łagodniejszą wariację pośród tych wszystkich szaleńczych odsłon aktora.

Teddy KGB, scena z filmu Hazardziści. Warto zobaczyć film, Malkovich mówi tam z rosyjskim akcentem. Rola dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Aż przyjemnie patrzeć i słuchać. 

4 komentarze:

  1. Ostatnie co oglądałam z jego udziałem to "Johnny English", trudno się dopatrywać głębi w tej akurat roli. Na swe usprawiedliwienie dodam, że potrzebowałam obejrzeć coś lżejszego, a w przyszłości sięgnę po te w/w ambitniejsze propozycje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarówno "Hazardziści" jak i "Tajne przez poufne należą do lżejszego repertuaru:) Jednak najlepszy jego popis aktorski to rola w filmie "Myszy i ludzie". A to wiesz głębia nie głębia, bardziej chodzi o tzw. dobre wcielenie się, wejście w skórę postaci, a w "Johnny English" mówił z bardzo fajnym francuskim akcentem;) W ogóle moim zdaniem Malkovich genialnie operuje barwą głosu i wydaje się, że bardzo swobodnie przyswaja wszelkie akcenty.

      Usuń
    2. To fakt, chociaż słabo słychać to operowanie głosem jak jest film z lektorem (a takiej wersji oglądałam).

      Usuń
    3. Lektor zagłusza to co mówi aktor (i jak mówi). A tak naprawdę to właśnie głos jest najważniejszy w aktorstwie. To na nim skupiają się wszelkie emocje. Jeśli aktor mówi bez przekonania to po prostu mu nie wierzymy. Ale i tak lektor jest nieco lepszy od dubbingu. Wtedy już w ogóle nie można mówić o tym, że dana postać jest zagrana realistyczna bądź nie.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...